Archiwum październik 2005, strona 3


paź 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

Zakładając, że nie ma w życiu przypadków, w co święcie wierzę (czasami poprostu nie znamy wszystkich faktów, które doprowadziły do danego zjawiska), to co mnie spotkało można tłumaczyć tylko przy pomocy prawa karmy.  Poznałem taką jedną osobę miesięcy temu kilka. Znajomość wirtualna. Wiedziałem, że osoba ta jest mi w dziwny sposób znajoma. Sposób myślenia, mówienia, smucenia? Telepatyczny transfer idei (co nie jest niczym dziwnym)? Czy poprostu wyczucie wspólnej karmy? Być może kilka wcieleń temu była moim pieskiem? ;) Napewno się wam to zdażyło już kiedyś. Spotykacie kogoś pierwszy raz i ten ktoś wydaje się wam dziwnie znajomy a nawet bliski. Tak jest i tym razem. Wszystkie skąpe informacje jakie mam na temat tej osoby zaczynają pasować do jakiejś dziwnej układanki. Informacje, które ta osoba dostaje odemnie, też zazwyczaj trafiają na właściwe miejsce. Niby nic specjalnie ciekawego, tylko że kolejną informacją, którą uzyskałem dzisiaj jest ta, że mamy w tym samym dniu urodziny...

 

xxxxxxwe : :
paź 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

No i jestem z powrotem :)

Dziękuję serdecznie wszystkim za miłe słowa przed wyjazdem :)

Jeden z punktów mojego planu (patrz tytuł poprzedniego wpisu ;) ) się nie powiódł – nie było środków zmieniających świadomość :) I w sumie to się z tego cieszę. Będę zdrowszy.

Bałtyk jesienią. Mieliśmy szczęście, że w sobotę było bezchmurnie, bo Bałtyk jesienią to widok przepiękny. Nie ma co opowiadać, trzeba tam być. Poza tym spotkaliśmy najdziwaczniejsze i najładniejsze drzew, jakie do tej pory widziałem. Iście bajkowy kształt.

Jeśli chodzi o koncerty, to bez dwóch zdań – Yat-kcha dał najlepszy koncert na festiwalu i chyba jeden z ciekawszych koncertów w moim życiu. Wyszalałem się pod sceną, że aż miło. Potem poszliśmy pogadać z basistą (murzyn prosto z Syberii ;) ). Okazał się wspaniałym, otwartym i serdecznym człowiekiem. Fajnie że są jeszcze tacy ludzie :)

Przypadkowo okazało się, że w poniedziałek miał być koncert zespołu Robotobibok, więc też go zaliczyliśmy.

Pociąg powrotny mieliśmy o godz. 04.11 we wtorek. Nie mieliśmy gdzie kimać a nie uśmiechało nam się siedzieć na dworcu PKP przez 5 godzin. Zapytałem więc poznanego w klubie Ucho kolegę, czy nie zna jakichś miejsc w Gdyni gdzie można przesiedzieć o takiej porze. Porozmawiał z szefem, który bez problemu zgodził się, żebyśmy przenocowali w klubie. Po 03.00 wypuścił nas ochroniarz.

Wyjazd więc obfitował w nowe znajomości z wspaniałymi i życzliwymi ludźmi, genialną muzykę, spoooooro alkoholu, gorące noce i nie tylko noce ;)

Akumulatory naładowane na jakiś czas :D

 

xxxxxxwe : :
paź 13 2005 sex, drugs & muzyka etniczna
Komentarze: 8

Nareszcie. Jade nad morze. Nasze polskie. Szkoda że pogoda się spaprała, ale i tak mam to gdzieś. Wreszcie odpoczynek od pracy, domu, blogów... Gdyby ktoś mnie szukał: www.globaltica.pl A potem jeszcze kilka dni w Gdyni. Ja, Ulka i Jerez. Coś czuję, że będziemy się bawić bardzo dobrze (patrz tytuł ;) )
Nie ma mnie aż do odwołania.

xxxxxxwe : :
paź 12 2005 Samaja
Komentarze: 6

Będę sam tak długo, jak długo nie rozpoznam i nie doświadczę pustej natury wszystkich zjawisk.

xxxxxxwe : :
paź 11 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

Alarm odwołany. Z tym Bogiem to była prowokacja. Nie wiem czy istnieje czy nie i mnie to nie obchodzi. A więc od dzisiaj się nad tym nie zastanawiam, dwa razy dziennie, po 12 godzin.

...

xxxxxxwe : :