Archiwum październik 2005, strona 6


paź 04 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wiedziałem, że po wczorajszych jazdach bede miał dołek energetyczny. Więc mam. Nic mi się nie chce, ale przynajmniej wróciłem do praktyki. Czakry mnie napierniczją. Nawet mi się niechcieć niczego nie chce. W robocie coraz większe jaja. Boję się, że szefowa kiedyś nie wytrzyma i nas opierdzieli tak, że wszyscy pod lamperią bedziemy latać. Ale nie da się, no nie da. Jak te pindy się zaczną śmieć to nie da się utrzymać powagi. Nawet jak nie będziemy latać pod lamperią, to się wkurzy i poleci po premiach. A tego to bym bardzo nie chciał.

xxxxxxwe : :
paź 03 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Już wiem czemu, hahahahaha. To przez zaćmienie Słońca. Taaaaak. Teraz wszystko zrozumiałe.

xxxxxxwe : :
paź 03 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Ależ mi się dzisiaj szydera włączyła. Hihihi.

Kogo by tu jeszcze wkurwić? Hę?

xxxxxxwe : :
paź 02 2005 Bezwstyd
Komentarze: 6

 

 

Bezwstydnie uwielbiam patrzeć w Twoje oczy

Bo wstydu w nich nie znajduje

Gdy bezwstydnie leżysz przede mną nago

Zapraszając do swego bezwstydnego ciała

Bezwstyd widzisz w moim wzroku

Bo wtedy jestem bezwstydnie sobą

Bezwstydnie lubieżnymi dłońmi pieszczę

Twe sutki bezwstydnie patrzące na bogów

Bezwstydnie kocham gdy mnie dotykasz

Dłońmi bezwstydnymi dającymi rozkosz

I bezwstydne biodra unosisz wyżej

Dając więcej rozkoszy bezwstydnej

A na końcu bezwstydnie chrzczę cię

W imię miłości, bezwstydu i lubieżności

 

xxxxxxwe : :
paź 01 2005 Sannjas
Komentarze: 8

Sannjas to miłość, związki, relacje. Pamiętaj: możesz być w jakimś związku tylko wtedy, gdy nauczysz się przedtem być samotnym - nigdy wcześniej. Tylko indywidualności potrafią istnieć w związkach. Tylko dwie wolności mogą się zbliżyć do siebie i objąć. Tylko dwie nicości mogą spenetrować innych i roztopić się w nich. Jeśli nie potrafisz być kompletnie sam, twój związek będzie fałszywy. Będzie jedynie sztuczką, aby uniknąć samotności - niczym więcej. Tak żyją miliony ludzi. ich tzw. “miłość” jest niczym więcej niż niezdolnością do bycia samotnym. Więc biorą się za ręce, udają, że się kochają, ale gdzieś głębiej tkwi ich jedyny problem: nie potrafią być samotni. Więc znajdują sobie kogoś, z kim mogą pójść do kina, potrzymać się za ręce, na kim mogą się wesprzeć. Ale ten ktoś używa ich w ten sam sposób, gdyż on też nie potrafi być samotny - on także traktuje cię instrumentalnie: jako ucieczkę od siebie samego. Oboje używają siebie nawzajem jako instrumentu do ucieczki, stają się od siebie zależni, od siebie uzależnieni...

xxxxxxwe : :