Komentarze: 6
Wczorajszy dzień był nawet udany. Przyjaciółka (to wciąż dla mnie dziwne słowo) dosłała zaparzacz, który zepsuł się podczas wcześniejszego transportu. Pasuje. Więc zaparzyłem sobie herbate, którą też dostałem od niej. Mieszanka herbaty zielonej z jakimiś korzennymi przyprawami i czymś tam jeszcze. Pachnie wspaniale smakuje równie dobrze. Zapuściłem ostatnie dwa Twin Peaksy (które też dostałem od niej) i oglądałem. Dobrze że nie pamiętałem jak skończyl sie ten serial gdy ogladalem go kiedyś. Dzięki temu miałem zagwozdke, gdy zobaczyłem końcówkę. Nawet Cooperowi się nie udało.
W nocy miałem obiecujące sny. Generalnie na plus.
Dzisiaj mam dobry humor.