Archiwum 25 listopada 2005


lis 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 16

Sytuacja wygląda tak. Dzisiaj w pewnej knajpie w Katowicach są ciekawe wykłady (nie takie super ciekawe, ale jako tako ciekawe). Miałem zamiar się wybrać. Ale… Dowiedziałem się, że Magda (z która kochałem się pewnego weekendu i planowałem coś więcej, ale jednak z powodów znanych mi i jej nic z tego nie wyszło) umówiła się z Martą (z którą byłem około 2,5 lat i z którą rozeszliśmy się jakieś 4 miechy temu). Mają zapewne zamiar rozmawiać o Łukaszu (z którym Marta spotykała się krótki czas po rozstaniu ze mną, a którego Magda poznała na pewnym portalu internetowym, na którym ja też ją poznałem). Magda była z Łukaszem kilka miesięcy, jednak z powodów znanych mnie, Marcie, Magdzie i innym ludziom znającym lepiej Łukasza zerwała z nim (chory kolo). Żeby tego było mało Marta będzie ze swoim facetem. Żeby było śmieszniej, Marta poznała Łukasz przez gg, gdy ten był w Stanach. Ja poznałem Magdę też przez net. Wcześniej nikt z nas nie miał ze sobą żadnych kontaktów. Wszystko było dziełem „przypadku” (czyli karma).
I że niby w tym wszystkim miałbym być ja? Normalnie telenowela. Jeszcze się powinno okazać, że obecny chłopak Marty jest jej dawno zaginionym dziadkiem po operacji plastycznej (o czym oczywiście nikt oprócz niego nie wie) a ja jestem gejem, który się w nim zakochał. Przyznam, że lubię chaos, ferment emocjonalny i inne takie ale rezygnuje. Chcę mieć czysty umysł :]

xxxxxxwe : :
lis 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 13

W pracy piję herbatę w takim śmiesznym kubku. Wygląda jak nocnik i jest dosyć dużej pojemności jak na kubek. Koloru atramentowego (chyba zintegrowałem swoją Animę, bo zaczynam rozpoznawać inne kolory niż RGB ;) ). Herbatę fusiastą. Jak skończę pić na dnie zostaje spora partia fusów, bo mam zwyczaj dosypywania świerzych, do już raz zaparzonych. Więc później udaję się z takim fusiastym kubkiem do kibla, żeby umyć kubek. Nalewam do niego wody. Dużo wody pod ciśnieniem. I tu najfajniejsza cześć tego procesu. Z powodu kształtu kubka i wlania dużej ilości wody pod ciśnieniem fusy zaczynają krążyć w kubku niczym galaktyki i gwiazdy w atramentowej przestrzeni wszechświata. No więc stoję jak czubek, patrzę i uśmiecham się do kubka. Ciekawe kiedy ktoś mnie przyłapie...?

xxxxxxwe : :
lis 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

Kumpela wróciła z macierzyńskiego. Myślałem, że będzie grubsza. Teraz siedzą z drugą kumpelą i opowiadają o porodzie, dziecku, kupkach, wodach płodowych i innych takich. Niby nie słucham, bo potrafię się wyłączyć ale wolałem zamknąć drzwi. Jednak podświadomość wszystko słyszy i trauma może z tego jeszcze jakaś wyniknąć. Nazwała dzieciaka Oliwier. Biedny malec. Gościówa jest w moim wieku. A mnie te klimaty w ogóle nie ruszają. A powiem nawet, że gdybym miał teraz dzieciaka, to bym się chyba pochlastał. Niech tym zajmują się ludzie odpowiedzialni a nie jakieś buddyjskie świry. Czuł bym się uwiązany. Wolność dla mnie to podstawa. Niby wolność jest stanem umysłu i nawet w więzieniu człowiek może czuć się wolny ale dziecko bardzo by mnie ograniczyło. Tak czuję. Ja to nawet kredytów nie biorę, żeby nie dać sobie założyć smyczy. Świadomość, że w każdej chwili mogę wszystkim pierdzielnąć w kąt i wyjechać ma terapeutyczne znaczenie dla mojej psyche. Może kiedyś dam się usidlić jakiejś ślicznej i inteligentnej dziewczynie. Ale musiała by być co najmniej tak poryta jak ja.

xxxxxxwe : :