Komentarze: 9
Święto zmarłych, bo wszyscy gorole wyjeżdzają do domów.
;P
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Święto zmarłych, bo wszyscy gorole wyjeżdzają do domów.
;P
Wróciłem. Nowe buty zdały egzamin w górach. Lekkie otarcia na piętach. Spodziewałem się, że będzie gorzej z moimi nogami. Choć do końca nie jest dobrze, bo boli mnie lewa pachwina i nie wiem z czego. Ale walę to. Będę się martwił jutro jeśli jeszcze będzie boleć. Pogoda dopisała. Lepszej sobie nie wyobrażam na jesienny wyjazd w Tatry. Rano owszem piździło. Pojechałem z kuzynem. Bałem się, że będzie drętwo, bo nasza ostatnia wizyta w barze skończyła się dziwnym klimatem. Ale okazało się, że było zajebiście pozytywnie. Było kupa śmiechu i pełny luz. Weszliśmy sobie spokojnym tempem na górkę o nazwie - Grześ. Tatry Zachodnie. Piękna pogoda, czyściutkie niebo, wspaniały las. Na szczycie nie wytrzymałem i ściągnąłem koszulkę żeby opalić nieco moje blade ciałko. Było naprawdę ciepło. Widzieliśmy orły. Potem zejście do schroniska, piwko i do chaty. Czuję, że się troche opaliłem na twarzy ale nie chce mi się iść do lutra, żeby sprawdzić. Żałujcie moi drodzy, że was tam nie było :)
Przy okazji. Przytyłem. Waże już 73 kg. Muszę uważać, bo wyrośnie mi beerceps.