Nie opowiadać nikomu o buddyzmie będąc pijanym. Profanacja.
padaPada =>First...
23 października 2005, 20:44
:)
First_Sirius_Lady
23 października 2005, 12:15
grzybki nie były halucynogenne, bo na Twojego bloga trafiłam poprzez swój drugi blog ~elka, gdzie kiedyś coś tam mi napisałeś, a że mnie zainteresowałeś, to zajrzałam na Twojego bloga, ale mój wpis nawet, jak nie był zbyt logiczny czy inny jakiś, to jednak pisałam go pod wpływem Twojej notki a nie grzybków halucynogennych ... piękny uśmiech dla Ciebie
...i pewnie mnichem nie zostaniesz,bo daaaaaleko ci do niego... ;)))
First_Sirius_Lady
22 października 2005, 23:01
Czy ja wiem, czy zaraz profanacja? Ja mam raczej wrażenie, że po trzeźwemu trudno załapać buddyzm ... gdyby mnie kto spił, to może coś bym z niego zrozumiała? I wiem, że to z innej beczki, ale jak Ty mogłeś opowiadać będąc pijanym, to ja chciałabym posłuchać będąc pijaną. Problem tylko jeden ... kto mnie spije, jak ja nie piję? No i proszę ... prawie buddyjski wywód mi wyszedł ...
Dodaj komentarz