Mikołaj chcesz w ryj?
Komentarze: 10
Od dwoch tygodni o niczym innym nie myślę tylko o sylwestrze. Sylwestrze, ktory mam spedzic z Ulką. Sylwestrze, ktory ma sie przedlozyc do 4-5 dni. Dni na ktore wczoraj szefowa dała mi urlop. Generalnie jest to coś co daje mi sile i chec przeciagniecia przez zblizajace sie swieta (i nie mowcie mi, ze swieta sa fajne. Nic mnie to nie obchodzi). Wspominajac czas ktory spedzilismy razem w Gdyni, pomimo ze byly to tylko trzy dni, zawsze sie usmiecham. Byl to chyba najlepszy czas w tym pojebanym roku anno kurwa domini 2005. A tu dzisiaj Ulka mowi (w skrocie napisze): "Bardzo cie przepraszam, ale nie mozemy sie spotkac w Sylwestra, bo boje sie, ze sie w tobie zakocham i bede cierpiec jak wrocisz do domu." I to jest moj prezent na mikolaja.
Instynkt samozachowawczy, strach czy intuicja? Nie wiem. Tak czy siak to chyba zle jak ludzie boja sie milosci.
Sam sobie musialem dac prezent. Kupilem se kasete do dyktofonu (12 zeta. chyba ich powalilo) i przyszla ksiazka z Okultury: Ksiega rozkoszy - Psychologia ekstazy. Wspaniale wydana.
Znowu mnie boli serce.
a moim zdaniem ona kogoś tam ma... takie sa te dzisiejsze baby.
k. a moze troche wiecej odwagi? rozwin nika
Dodaj komentarz