Bez tytułu
Komentarze: 15
Playing the Angel, nowa płyta Depeche Mode, jest naprawdę dobra. Zręczne połączenie starego DM (za ktorym nie przepadam) ze wspolczesną elektroniką i rockiem, podana w mroczno masochistycznej polewie. Udało się chłopakom bardzo dobrze, więc leci teraz z głośniczków mojego kompa, wypierając wcześniejszy Masala Soundsytem, czyli hindi transowe jazdy ziomków z naszego kraju.
W weekend miała być zimowa pogoda, a tu kapa. Śnieg dalej topnieje i robi się coraz bardziej brzydko. Nie żeby mi to przeszkadzalo, ale jak przyciśnie mrozem, to bedzie mniej wpisów na blogach w stylu: "ale jestem chora, ale mnie boli gardło, ale mam katar", bo te wpisy to już normalnie monotonne sie robią ;).
Wiecie co? Nie chce mi się pisać tej notki, więc se wyobraźcie jak mogła by brzmieć dalej i przejdźcie od razu do komentarzy, bo tam zawsze jest ciekawiej ;P
Żeby było ciekawiej...
Albo i nie.
Dodaj komentarz